czwartek, 7 lutego 2013
Ważne !!!!!
Przepraszam ale przez jakiś czas nie dodam rozdziału. Rozumiecie szkoła. Postaram się znaleźć czas ale wątpię że będę dodawać rozdziały codziennie. W najgorszym wypadku będą raz w tygodniu.
----------------------
pozdrawiam i przepraszam ;c ♥
środa, 6 lutego 2013
Rozdział 4
Rozdziała 4
Otworzyłam oczy. Światło wydobywające się z okna, oświetliło moją twarz. Spojrzałam na zegarek, 10. Pewnie wszyscy już wstali. Przebrałam się klik. Zeszłam na duł, od razu kierując się do kuchni w której zastałam nie miły widok. Przy stole siedział Harry i coś czytał. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi (nie przeszkadzało to mi ), postanowiłam też go ignorować. Zerknęłam do lodówki, ale nic tam nie znalazłam. Po długim zastanowieniu zrobiłam sobie płatki. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok Harrego.
-co się tak gapisz ?-spytałam już lekko poirytowana.
-a co nie można-powiedział ironiczne, mrożąc przy tym oczy.
-nie można- dokończyłam śniadanie i bez słowa wyszłam z kuchni. Usiadłam na wielkiej sofie i włączyłam jakąś komedie. Po jakimś czasie dosiad się Harry. Nie zwracał na niego uwagi. Nagle poczułam że ktoś wyrywa mi pilota z ręki i przełączył na jakiś nudy mecz. Spojrzałam na NIEGO z wrogością, ten nawet na mnie nie spojrzał tylko bacznie oglądał to co działo się w TV.
-co ty odpierdzielasz.? Możesz oddać mi ten pilot nie będę oglądać jakiegoś głupiego meczu!!!-wydarłam się i chciałam zabrać mu pilota, ale on niespodziewanie odsunął rękę dzięki czemu nie mogłam go dosięgnąć.
-do jasnej cholery oddaj mi tego pilota, głuchy jesteś!!!!-znowu zaczęłam krzyczeć, ale ten nic ani nie drgnął.
-wiesz co jesteś nie normalnym debilem , zadufanym w sonie chłopczykiem który myśli tylko o sobie!!! nie wiem jak reszta chłopaków z tobą wytrzymuje bo ja mam już dość. -powiedziałam to co wiedziałam, wstałam i miałam kierować się na górę, gdy usłyszałam coś.
-suka-powiedział pod nosem .O nie kolego tak to nie będzie pomyślałam. Podeszłam do niego, nachyliłam się nad nim. Dzieliło nas może 10 cm. nawet nie. Patrzyłam na te jego oczy on na moje, uśmiechłam się chytrze i dałam mu z liścia. Chłopak lekko zdziwiony złapał się za policzek. Odwróciłam się napięcie. Weszłam do siebie do pokoju, po jakiś 5 min. wleciał Harry.
-co to było do cholery .?!!!-spytał zły. Ale masz chłopie zapłon!!?? pomyślałam.
-a co nie poczułeś .?-zaśmiała się.
-nie pozwalaj sobie-powiedział z przymrużonymi oczami.
-nadęta gwiazdka - powiedziałam bez namysłu
-zdzira
-sukinsyn
-suka
-palant-nagle chary się do mnie przybliżył,spojrzał mi w oczy 'chce wykorzystać moje sposoby.?' pomyślałam.Stał tak z kilka sekund, aż tu nie spodziewanie przyssał się do moich ust. Byłam szokowana. Odepchnęłam go do siebie i szybko wybiegłam z domu. Dobrze że miałam ze sobą ipoda włożyłam słuchawki i ruszyłam w kierunku parku.
Co mu odbiło z tym pocałunkiem.?! Najpierw nazywa mnie suką, ma do mnie nie wiadomo o co wony a teraz odstawia takie coś. To już przesada. Co on sobie myśli że jestem jakąś zabawką, że może ot tak mnie całować ? O nie postanowiłam nie odzywać się do niego wo gule, nawet na jego zaczepki nie będę zwracać uwagi. A do pocałunku, udam że nie miał miejsca. Z optymizmem wróciłam do domu. W salonie siedziała cała banda wraz z moją mamą. A właśnie miałyśmy iść dzisiaj na zakupy.
-hej wszystkim. Mamo pamiętasz, maiłyśmy iść na zakupy- powiedziałam uśmiechnięta.
-tak tak pamiętam, naszykuj się za pół godziny pojedziemy, dobrze .?
-jasne- przebrałam się klik.
W CH pokupowałam sobie masę nowych ciuchów. Spędziłyśmy tak chyba cały dzień. Po ciężkim dniu poszłam spać.
---------------------------------------------------------
JEST 4
Przepraszam za błędy .....xd
wtorek, 5 lutego 2013
Rozdział 3
Rozdział 3
To co zobaczyłam było....nie ma na to słów. Cały salon był w mące i jajkach. Stałam tak z 5 minut. W końcu się otrząsnęłam.
-co to do cholery jest .?!!-wydarłam się na cały dom. Po chwili w pokoju znalazła się cała banda. Dobrze że mama wyszła na jakieś ważne spotkanie, bo jak by zobaczyła ten burdel to by na zawał zeszła.
-wytłumaczy mi ktoś co tu się do jasnej anielki stało.?!-znowu wybuchłam patrząc na każdego po kolei.
-no bo my..eee....ten...chcieliśmy zrobić naleśniki na kulacie bo byliśmy głodni.-zaczął się jąkać Naill.
-ale robienie naleśników nie polega na rzucaniu się składnikami po cały domu .?!- powiedziałam już spokojniej ale nadal wkurzona. W końcu kto to będzie sprzątał.Chłopcy nie odezwali się ani słowem. Stali w szeregu i patrzyli się w podłogę. Z jednej strony chciało mi się śmiać bo komicznie to wyglądało, a z drugiej byłam mega zła, zachowują się jak 5 latki.
-dobra nic już na to nie poradzimy stało się trudno. Mogła bym wezwać ekipę sprzątającą żeby to wszystko posprzątała przed przyjazdem mamy.-przerwałam na chwile, zobaczyłam że w oczach chłopców.Kontynuowałam.-ale nie robię tego musicie mieć jakąś nauczkę. Maci to WSZYSTKO sami posprzątać na BŁYSK- powiedziała akcentując te 2 słowa. Mina chłopakom od razu zrzedła.
-Liam i Naill, wy pozbieracie skorupki od jajek. Zayn ty pójdziesz po mopa i umyjesz podłogę. Louis i Harry zrobicie porządek z ta mąką. A na koniec WSZYSCY pójdziecie się wykąpać - rozkazałam. Miałam już iść do góry gdy...
-a ty co będziesz robić- odwróciłam się i kogo mogłam się spodziewać .?! Oczywiście Harrego.
-a to ja doprowadziłam salon do takiego stanu ?!-trochę się wkurzyłam. W końcu to on nabałaganił nie ja!!!!
-ale mogła byś z łaski swojej ruszyć to swoje dupsko i nam pomóc !!- wydarł się na mnie. O tego to było a wiele nie pozwolę się tak traktować. Myśli że wszystko mu wolno bo jest sławny to się grubo myli. Chce wojny to ją będzie miał. Pomyślałam.
-a przepraszam cię bardzo nie wystarcza ci to że nie na kapuje na was. Znam moją matkę, jak by się dowiedziała to by was z domu na zbity pysk wywaliła. To jeszcze mało.?!!! Oj przepraszam że nie chcę sprzątać u boku wielkiego Pana Harolda Stylesa - założę się że byłam cała czerwona ze złości. Odwróciłam się i szybkim krokiem ruszałam do pokoju. Trzasnęłam z całej siły drzwiami i rzuciłam się na moje wielkie łóżko. Postanowiłam posłuchać muzyki wzięłam mojego ipoda i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę klik. Bardzo je lubię, mają super muzykę, ogólnie są extra.
Po 2 godziny, poczułam na moim ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam 1D tylko bez tego barana harrego.
-młoda naprawdę za niego przepraszamy, nie wiemy co w niego wstąpiło-tłumaczył go Louis.
-spoko, przecież na was się nie gniewam-uśmiechnęłam się delikatnie. Naprawdę zaczęłam się do nich przekonywać, oczywiście oprócz jednej osoby.
-a tak wo gule kuchnia i salon posprzątane-spytałam poruszając barwimy co ich rozśmieszyło Nie wiem co ja takiego robię, ale każdego to rozśmiesza.
-tak jest panie kapitanie, na błysk- zasalutował mi Louis.
-zaraz zobaczymy- powiedziałam i poszłam z chłopakami na duł, gdzie przy telewizorze siedział Harold. Nie zwracając na niego uwagi przeszłam się po salonie, a następnie po kuchni. Chłopcy na prawdę wykonali kawał dobrej roboty..
-no chłopcy postaraliście, tak czysto to tu jeszcze nie było - uśmiechnęłam się do nich ,a oni odetchnęli z ulga. Chyba myśleli że coś mi się nie spodoba i będą musieli zaczynać od początku .Usiedliśmy wszyscy na kanapie.
-ale się zmęczyłem, muszę coś zjeść- powiedział Naill a wszyscy się zaśmiali.
-tylko nie rób naleśników-wpadłam w jakąś głupawkę, nie mogłam przestać się śmiać.
Usłyszeliśmy przekręcanie się klucza w drzwiach.
-kochani wróciłam-krzykła moja rodzicielka. Poderwałam się od razu z miejsca i podbiegła do niej.
-jutro idziesz ze mną na zakupy.-zakomunikowałam, widząc że chce coś powiedzieć - nie uznaje odmowy.
-właśnie miałam ci to zaproponować- uśmiechła się do mnie pogodnie.
-no to super ja idę zjeść kolację i pójdę już spać.
Zasnęłam gdzieś o 23.
--------------------------------------------------------
jest rozdział 3 juhuuuuuuuuuuuuuuuuuu ;)
komentujcie ;****
niedziela, 3 lutego 2013
Rozdział 2
Rozdział 2
Obudził mnie dźwięk budzika. Super jest czwarta rano. Trudno trzeba wstać, zwlekłam się z łóżka i poszłam do garderoby, gdzie wybrałam ten zestaw, pomalowałam klik i uczesałam się w nieogarniętego koka.Zeszłam na duł i ruszyłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie płatki.
Po śniadaniu razem ciotką poszłyśmy do samochodu.
-to już wszystko-spytała pakując do bagażnika ostatnią walizkę.
-tak to była już ostatnia-usiadłam na miejscu pasażera i ruszyłyśmy
Na lotnisku tłok wszyscy się gdzieś spieszą. Samolot mam za 30 minut.
-będę za tobą tęsknić
-ja też, poradzisz sobie za równe 2 miesiące znowu się zobaczymy nie martw się-pojedyncza łza spłynęła po policzku mojej ciotki.Usłyszałam komunikat, iż muszę już iść na odprawę.
-to do zobaczenia, pa
-pa,zobaczymy się za 2 miesiące.
Ruszyłam w stronę tych dziwnych barierek. Po 30 minutach byłam już na pokładzie samolotu włożyłam słuchawki i puściłam piosenkę. I tak zleciała mi cała droga.
Po odebraniu swoich bagaży zadzwoniłam do mojej rodzicielki, okazało się że czaka na mnie przed wyjściem.
Gdy tam się znalazłam zobaczyłam moją matkę.
-tak strasznie tęskniłam-mama się popłakała
-ja też, ale teraz mamy całe wakacje dla siebie-przytuliłam się mocno do mojej rodzicielki, i ruszyłyśmy do jej samochodu klik. Nie wiedziałam że jest taka bogata, przecież ten samochód musiał kosztować fortunę. Nie mogę doczekać się jak wygląda dom.
Po 15 minutach wysiedliśmy z auto, gdy się obróciłam zaniemówiłam dom był po prostu śliczny klik.Weszłyśmy do środka, mama pokierowała mnie do mojego pokoju klik. Rozpakowałam się i poszłam do kuchni gdzie była moja mama i rozmawia przez telefon, widać było że jest zdenerwowana. Po skończeniu rozmowy spytałam:
-coś się stało.?
-można tak powiedzieć, ten boysband którym jestem 'opiekunem' spalił prawie cały dom i jest on do remontu dlatego, będą oni przez jakiś czas mieszkać z nami, nie przeszkadza ci to .?-spytała z nadzieją mama. Jakieś gwiazdki mają mieszkać z nami, nie za bardzo mi to pasowało ale czego się nie robi dla rodziców, najwyżej będę ich unikać, wcale nie jest powiedziane że muszę z nimi gadać.Po chwili zawahania zgodziłam się . Mama od razu zadzwoniła do tej bandy i powiedziała żeby tu za chwile przyjechali. Ja w tym czasie poszłam wżąć relaksacyjną kompiel, przebrałam się w coś na luzie klik. Usłyszałam jakiś hałas na dole, a po chwili wołanie matki. Zeszłam na duł, to co zobaczyłam było straszne. Mało że tym zespołem którym moja rodzicielka się opiekuje jest to przeklęte One coś tam , o którym opowiada mi tyle Olka to jeszcze , zachowywali się jakieś zwierzęta jeden rzucał w drugiego marchewkami , kolejny biegał z lusterkiem po całym salonie, a inny darł się na niego żeby mu oddał jakąś Żanetę .?! WTF!!!!, jakaś wielka masakra obiecałam mamie że nie będę ich pochopnie oceniać ale chyba to co wyprawiają wystarczająco świadczy o tym że są nie normalni. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Po 10 minutach stania w przedpokoju cała ta dzicz się uspokoiła .
-w końcu. Chcę wam kogoś przedstawić, To jest moja córka Ada, Ada to jest ten boysband-One Direction a dokładnie Louis, Harry, Zayn, Naill, Liam.
-hej-powiedziała chórem banda 'dzieci'
-ta hej-powiedziałam nie chętnie nawet na nich nie patrząc
-chłopcy będą z nami mieszkać całe wakacje, bo tyle będzie trwać remont-no super!!!!!! całe wakacje z tymi baranami extra, dobra spokój Ada, wdech,wydech,wdech,wydech.
-aha, teraz mogę już iść do siebie do pokoju bo chciała bym zadzwonić do Olki.?-spytałam bo miałam już dość spojrzeń tych chłopaków.
-jasne, ale zejść gdzieś za godzinę na obiad-powiedziała uśmiechnięta mama
-jasne -wychodząc z kuchni cmoknęłam moją rodzicielka w polik i pobiegłam jak torpeda do siebie do pokoju.
Zadzwoniłam na skypie do Olki
-hej skarbie, jak tam Londyn .?
-Londyn jest piękny,ale mam mały problem bo wiesz jak nie lubię tego twojego One coś tam .?
-ONE DIRECTION !!!! ile razy mam ci to powtarzać.Ale czemu o nich tera mówisz.?
-bo moja matka jest ich menadżerem i przez cały czas mam z nimi mieszkać, rozumiesz z nimi?!!
-dziewczyno ale ci zazdroszczę,!, poprosisz ich o autograf dla mnie .?
-ale ty nic nie rozumiesz!!!!! ja ich nie znoszę, nie nawiedzę a muszę z nimi mieszkać.-wydarłam się na nią.
-przepraszam, rozumiem cię, poradzisz sobie jakoś, a może okażą się sympatyczni.?
- po tym co odstawili na powitanie to nie ma na to najmniejszych szans -powiedziąłam
-dobra ja muszę kończyć, kocham cię pa
-no papa, ja ciebie też.
Wyłączyłam laptopa i zeszłam na duł gdzie siedzieli już wszyscy domownicy, jedyne miejsce było koło tego chłopaka w bluzce w paski, chyba Luisie.?! tak koło Luisa. Z kaprysem na twarzy zajęłam swoje miejsce. Po chwili mama podała jedzenie. Konsumowaliśmy w ciszy, co chwile czułam na sobie spojrzenie chłopaka w lokach,Harrego,ahahhahha imię ma super.W końcu odezwał się Louis.
-dziękujemy za pyszny obiad
-nie ma za co -powiedziała moja mama
-mamo ja idę się przebrać i pozwiedzam trochę Londyn ok.?-spytałam z nadzieją że nie będę musiała oglądać tych chłoptasiów.
-jasne, ale może chłopcy pójdą z tobą to cie oprowadzą co wy na to .?-spytała moja rodzicielka 1D, a we mnie aż się gotowało- powiecie nie !!!! mówiłam w myślach.
-bardzo chętnie, co nie chłopacy-powiedział Liam i uśmiechnął się do mnie co ja zignorowałam.
-oczywiście-no załamałam się totalnie, bez słowa poszłam się przebrać wybrałam ten zestaw klik.
Po drodze szłam koło Louisa, który wo gule się nie odzywał, mi to nawet pasowało.Za nami natomiast szli chłopcy, śmiali się cały czas.
-nie jesteś naszą fanką-spytał z zaciekawieniem i niedowierzaniem pasiasty.
-nie, moja przyjaciółka jest waszą wielką fanką od roku, przez ten czas próbowała mnie do was i do waszej muzyki przekonać ale to na nic.
-mam nadzieje że jak nas lepiej poznasz to zmienisz o nas zdanie, moim zdaniem nie jesteśmy pustymi gwiazdkami, dla których liczą się tylko pieniądze i sława-szeroko się do mnie uśmiechnął.Może ma racie. Jak na razie zmieniłam tylko zdanie o Luisie. Chociaż zamieniłam z nim raptem kilka zdań. Ma w sobie coś takiego, że ludzie chcą się przy nim otworzyć.
-na twój temat już zmieniłam zdanie. Naprawdę jesteś spoko koleś-dałam mu kuksańca w bok, na co on się zaśmiał.Po chwili podeszła do nas reszta zespołu.
-co tak u was wesoło.?-spytał Zayn
-jak mamy z czego się śmiać to to robimy -powiedział Louis, i znów zaczęliśmy się śmiać a reszta patrzyła na nas jak na nie normalnych.
-a tak wo gule co się stało Pani Będę Chamska, że rozmawia i w dodatku śmieje z naszym drogim przyjacielem.?-spytał z przekąsem Harry. To mnie wkurzył. Niech sobie nie pozwala.
-Harry daj jej spokój-bronił mnie Liam.
-nie, niech mówi. Masz racie na początku uważałam was za puste gwiazdki. Ale po rozmowie z Louisem, uświadomiłam sobie że muszę was najpierw poznać, a później oceniać. Chociaż co do ciebie się chyba nie myliłam.-zakończyłam mój monolog.
-dobra przestańcie się kłócić, idziemy na London eye ok .?-powiedział Naill. Posłałam tylko złowrogie spojrzenie lokowanemu i ruszałam w drogę.
Na London eye było przepięknie.
Po 3 godzinach wróciliśmy do domu zmęczona poszłam do siebie do pokoju gdzie przebrałam się w klik. Postanowiłam wejść na twittera i facebooka bo już dawno tam nie byłam.
Po godzinie pisania ze znajomymi wyłączyłam komputer i zeszłam na duł.
To co zobaczyło 'to jakiś koszmar' pomyślałam.....
----------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział 2 mam nadzieje że się podoba . Z góry przepraszam za wszystkie błędy...xd
Po śniadaniu razem ciotką poszłyśmy do samochodu.
-to już wszystko-spytała pakując do bagażnika ostatnią walizkę.
-tak to była już ostatnia-usiadłam na miejscu pasażera i ruszyłyśmy
Na lotnisku tłok wszyscy się gdzieś spieszą. Samolot mam za 30 minut.
-będę za tobą tęsknić
-ja też, poradzisz sobie za równe 2 miesiące znowu się zobaczymy nie martw się-pojedyncza łza spłynęła po policzku mojej ciotki.Usłyszałam komunikat, iż muszę już iść na odprawę.
-to do zobaczenia, pa
-pa,zobaczymy się za 2 miesiące.
Ruszyłam w stronę tych dziwnych barierek. Po 30 minutach byłam już na pokładzie samolotu włożyłam słuchawki i puściłam piosenkę. I tak zleciała mi cała droga.
Po odebraniu swoich bagaży zadzwoniłam do mojej rodzicielki, okazało się że czaka na mnie przed wyjściem.
Gdy tam się znalazłam zobaczyłam moją matkę.
-tak strasznie tęskniłam-mama się popłakała
-ja też, ale teraz mamy całe wakacje dla siebie-przytuliłam się mocno do mojej rodzicielki, i ruszyłyśmy do jej samochodu klik. Nie wiedziałam że jest taka bogata, przecież ten samochód musiał kosztować fortunę. Nie mogę doczekać się jak wygląda dom.
Po 15 minutach wysiedliśmy z auto, gdy się obróciłam zaniemówiłam dom był po prostu śliczny klik.Weszłyśmy do środka, mama pokierowała mnie do mojego pokoju klik. Rozpakowałam się i poszłam do kuchni gdzie była moja mama i rozmawia przez telefon, widać było że jest zdenerwowana. Po skończeniu rozmowy spytałam:
-coś się stało.?
-można tak powiedzieć, ten boysband którym jestem 'opiekunem' spalił prawie cały dom i jest on do remontu dlatego, będą oni przez jakiś czas mieszkać z nami, nie przeszkadza ci to .?-spytała z nadzieją mama. Jakieś gwiazdki mają mieszkać z nami, nie za bardzo mi to pasowało ale czego się nie robi dla rodziców, najwyżej będę ich unikać, wcale nie jest powiedziane że muszę z nimi gadać.Po chwili zawahania zgodziłam się . Mama od razu zadzwoniła do tej bandy i powiedziała żeby tu za chwile przyjechali. Ja w tym czasie poszłam wżąć relaksacyjną kompiel, przebrałam się w coś na luzie klik. Usłyszałam jakiś hałas na dole, a po chwili wołanie matki. Zeszłam na duł, to co zobaczyłam było straszne. Mało że tym zespołem którym moja rodzicielka się opiekuje jest to przeklęte One coś tam , o którym opowiada mi tyle Olka to jeszcze , zachowywali się jakieś zwierzęta jeden rzucał w drugiego marchewkami , kolejny biegał z lusterkiem po całym salonie, a inny darł się na niego żeby mu oddał jakąś Żanetę .?! WTF!!!!, jakaś wielka masakra obiecałam mamie że nie będę ich pochopnie oceniać ale chyba to co wyprawiają wystarczająco świadczy o tym że są nie normalni. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Po 10 minutach stania w przedpokoju cała ta dzicz się uspokoiła .
-w końcu. Chcę wam kogoś przedstawić, To jest moja córka Ada, Ada to jest ten boysband-One Direction a dokładnie Louis, Harry, Zayn, Naill, Liam.
-hej-powiedziała chórem banda 'dzieci'
-ta hej-powiedziałam nie chętnie nawet na nich nie patrząc
-chłopcy będą z nami mieszkać całe wakacje, bo tyle będzie trwać remont-no super!!!!!! całe wakacje z tymi baranami extra, dobra spokój Ada, wdech,wydech,wdech,wydech.
-aha, teraz mogę już iść do siebie do pokoju bo chciała bym zadzwonić do Olki.?-spytałam bo miałam już dość spojrzeń tych chłopaków.
-jasne, ale zejść gdzieś za godzinę na obiad-powiedziała uśmiechnięta mama
-jasne -wychodząc z kuchni cmoknęłam moją rodzicielka w polik i pobiegłam jak torpeda do siebie do pokoju.
Zadzwoniłam na skypie do Olki
-hej skarbie, jak tam Londyn .?
-Londyn jest piękny,ale mam mały problem bo wiesz jak nie lubię tego twojego One coś tam .?
-ONE DIRECTION !!!! ile razy mam ci to powtarzać.Ale czemu o nich tera mówisz.?
-bo moja matka jest ich menadżerem i przez cały czas mam z nimi mieszkać, rozumiesz z nimi?!!
-dziewczyno ale ci zazdroszczę,!, poprosisz ich o autograf dla mnie .?
-ale ty nic nie rozumiesz!!!!! ja ich nie znoszę, nie nawiedzę a muszę z nimi mieszkać.-wydarłam się na nią.
-przepraszam, rozumiem cię, poradzisz sobie jakoś, a może okażą się sympatyczni.?
- po tym co odstawili na powitanie to nie ma na to najmniejszych szans -powiedziąłam
-dobra ja muszę kończyć, kocham cię pa
-no papa, ja ciebie też.
Wyłączyłam laptopa i zeszłam na duł gdzie siedzieli już wszyscy domownicy, jedyne miejsce było koło tego chłopaka w bluzce w paski, chyba Luisie.?! tak koło Luisa. Z kaprysem na twarzy zajęłam swoje miejsce. Po chwili mama podała jedzenie. Konsumowaliśmy w ciszy, co chwile czułam na sobie spojrzenie chłopaka w lokach,Harrego,ahahhahha imię ma super.W końcu odezwał się Louis.
-dziękujemy za pyszny obiad
-nie ma za co -powiedziała moja mama
-mamo ja idę się przebrać i pozwiedzam trochę Londyn ok.?-spytałam z nadzieją że nie będę musiała oglądać tych chłoptasiów.
-jasne, ale może chłopcy pójdą z tobą to cie oprowadzą co wy na to .?-spytała moja rodzicielka 1D, a we mnie aż się gotowało- powiecie nie !!!! mówiłam w myślach.
-bardzo chętnie, co nie chłopacy-powiedział Liam i uśmiechnął się do mnie co ja zignorowałam.
-oczywiście-no załamałam się totalnie, bez słowa poszłam się przebrać wybrałam ten zestaw klik.
Po drodze szłam koło Louisa, który wo gule się nie odzywał, mi to nawet pasowało.Za nami natomiast szli chłopcy, śmiali się cały czas.
-nie jesteś naszą fanką-spytał z zaciekawieniem i niedowierzaniem pasiasty.
-nie, moja przyjaciółka jest waszą wielką fanką od roku, przez ten czas próbowała mnie do was i do waszej muzyki przekonać ale to na nic.
-mam nadzieje że jak nas lepiej poznasz to zmienisz o nas zdanie, moim zdaniem nie jesteśmy pustymi gwiazdkami, dla których liczą się tylko pieniądze i sława-szeroko się do mnie uśmiechnął.Może ma racie. Jak na razie zmieniłam tylko zdanie o Luisie. Chociaż zamieniłam z nim raptem kilka zdań. Ma w sobie coś takiego, że ludzie chcą się przy nim otworzyć.
-na twój temat już zmieniłam zdanie. Naprawdę jesteś spoko koleś-dałam mu kuksańca w bok, na co on się zaśmiał.Po chwili podeszła do nas reszta zespołu.
-co tak u was wesoło.?-spytał Zayn
-jak mamy z czego się śmiać to to robimy -powiedział Louis, i znów zaczęliśmy się śmiać a reszta patrzyła na nas jak na nie normalnych.
-a tak wo gule co się stało Pani Będę Chamska, że rozmawia i w dodatku śmieje z naszym drogim przyjacielem.?-spytał z przekąsem Harry. To mnie wkurzył. Niech sobie nie pozwala.
-Harry daj jej spokój-bronił mnie Liam.
-nie, niech mówi. Masz racie na początku uważałam was za puste gwiazdki. Ale po rozmowie z Louisem, uświadomiłam sobie że muszę was najpierw poznać, a później oceniać. Chociaż co do ciebie się chyba nie myliłam.-zakończyłam mój monolog.
-dobra przestańcie się kłócić, idziemy na London eye ok .?-powiedział Naill. Posłałam tylko złowrogie spojrzenie lokowanemu i ruszałam w drogę.
Na London eye było przepięknie.
Po 3 godzinach wróciliśmy do domu zmęczona poszłam do siebie do pokoju gdzie przebrałam się w klik. Postanowiłam wejść na twittera i facebooka bo już dawno tam nie byłam.
Po godzinie pisania ze znajomymi wyłączyłam komputer i zeszłam na duł.
To co zobaczyło 'to jakiś koszmar' pomyślałam.....
----------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział 2 mam nadzieje że się podoba . Z góry przepraszam za wszystkie błędy...xd
sobota, 2 lutego 2013
Rozdział 1
Rozdział 1
Wakacje to chyba najlepszy czas dla każdego człowieka na świecie. Dla mnie jeszcze leprze bo tylko wtedy wyjeżdżam do mojej mamy do Lodynu na calutkie wakacje.
Właśnie wróciłam z zakończenia roku szkolnego. Nie jestem jakoś bardzo dobrą uczennicą ani z zachowania ani z ocen, wystarczająco żeby zdać, ale na nic innego nie można liczyć.
W salonie siedziała moja ciocia i czytała jakąś gazetę. Przysiadłam się do niej i włączyłam telewizor. Jak zwykle niczego nie było, zostawiłam na MTV pudelek.
-Jak było na zakończeniu roku.?- spytała ciotka nie odrywając się od lektury.
-nijak, rozdanie świadectw te sprawy. Wiesz może kiedy lecę do mamy.?
-za 2 dni, o 6.00 masz samolot
Bardzo się cieszyłam z powodu wyjazdu nie tylko dla tego że zobaczę się z mamą, której nie widziałam na "żywo" 4 lata, to jeszcze w końcu spełnię swoje marzenie , którym jest zobaczenie Londynu.
W telewizji właśnie mówili o tym One Direction, nie jestem ich fanką, są dla mnie za lalusiowaci. Ale moja ukochana BFF jest ich fanką i nadaje mi o nich 24/h co jest dosyć irytujące ale i tak ją kocham.
Wyłączyłam telewizor i poszłam do siebie do pokoju za 2 godz. mam być na skypie bo będę rozmawiać z mam rodzicielką, dlatego w tym czasie postanowiłam Zadzwonić do Oli.
(O-Ola, J-ja)
O- halo?!
J- hej Olka mam pytanie poszła byś ze mną jutro na zakupy, bo muszę pokupować sobie kila rzeczy na wyjazd.?
O- jasne, to 12 będę u ciebie,ok .?
J-ok, to do jutra , pa.
O-papa.
Weszłam na komputer i obaczyłam że mama jest już dostępna
(M-Mama, J-ja)
M-cześć kochanie, jak tam przygotowanie do wyjazdu.?
J- jutro idę na zakupy z Olą, i dopiero będę się pakować. Już nie mogę się doczekać jak cie zobaczę
M- ja też pozdrów tam Ole i ciocie. Jak przyjedziesz to zapoznam cię z moim zespołem, są to naprawdę mili ludzie i w dodatku w twoim wieku więc powinniście znaleźć wspólny język.
J-mamo będę z tobą szczera nie mam zamiaru być miła, a tym bardziej zaprzyjaźniać się z jakimiś gwiazdkami. Wystarczy mi jedna ukochana przyjaciółka, którą jest Ola nie chcę nowych znajomości.
M- dobrze ja chcesz, ale najpierw ich poznasz a później ocenisz, obiecaj mi to .?!
J-okej, postaram się. A teraz kończę bo jestem padnięta, pa.
M- pa córci kocham cię .
J-ja ciebie też.
Po skończonej rozmowie z mamą poszłam wziąć prysznic i przebrać się w piżamę piżama , a następnie spać.
Obudziłam się o 9.00, zwlokłam się z łózka i poszłam się ubrać strój. Zeszłam na duł gdzie siedziąła moja ciocia.
C-Hej kochanie, śniadanie masz w kuchni ja idę do pracy wrócę wieczorem nie czekaj na mnie.
J-dobrze, pa
C-pa.
Zjadłam śniadanie i usłyszałam dzwonek do drzwi.
-hej mała, gotowa na szał zakupów.
-jasne skarbie.-wzięłam swoją torebkę i ruszyłyśmy do CH.
*po 4 godz.*
Właśnie skończyłyśmy zakupy i tera idziemy do kawiarni na kawę. Kupiłam klik,klik,klik,klik,klik,klik,klik,klik,klik.
Po dłuuuuugich zakupach wróciłam do domu, spakowałam się , poszłam wykąpać i spać ponieważ jutro muszę wcześnie wstać.
-------------------------------------------------------------
i jest rozdział 1 mam nadzieje że się spodobał ;)
Prolog
Prolog
Po śmierci mojego ojca wszystko się posypało, matka musiała wyjechać za granice aby mnie utrzymać, ja zostałam tu-w Polsce z moją ciotką. Moja rodzicielka przysyła mi co miesiąc pieniądze. Często rozmawiamy przez skypa, pomimo tylu kilometrów nasz kontakt jest taki sam. Moja mama jest menadżerem jakiegoś boysbandu, nigdy się tym zbytnio nie interesowałam.Ale wracając do mnie po tragedii która przytrafiła się mi stałam się chamska, zbuntowana i zamknięta w sobie. Jedynie dla mojej przyjaciółki i mamy jestem tą samą wesołą, szaloną i nieprzewidywalną Adą która mam 1000 pomysłów na sekundę.
----------------------------------------
Myślę że dodam jeszcze dzisiaj rozdział 1.
Proszę o komentarze to jest naprawdę dla mnie ważne......♥
Bohaterowie
Ada Ciechanowska
Zbuntowana 17-latka, jej najlepszą przyjaciółką jest Ola. Nie interesuje ja danie innych.Udaje zimną i twardą osobę którą naprawdę nie jest, w środku jest przyjazna, wesoła i szalona. Ale po śmierci jej ojca zmieniła się nie do poznania.Aktualnie mieszka z ciocią, ponieważ jej matka wyjechała do Anglii aby zarobić na utrzymanie córki.
Zbuntowana 17-latka, jej najlepszą przyjaciółką jest Ola. Nie interesuje ja danie innych.Udaje zimną i twardą osobę którą naprawdę nie jest, w środku jest przyjazna, wesoła i szalona. Ale po śmierci jej ojca zmieniła się nie do poznania.Aktualnie mieszka z ciocią, ponieważ jej matka wyjechała do Anglii aby zarobić na utrzymanie córki.
Ola Nowak
17-latka. Z pochodzenia Azjatka. Jej najlepszą przyjaciółką jest Ada.Jest wielka fanką 1D.
Najbardziej podoba się jej Naill.
One Direction
(Louis, Zayn, Naill, Harry, Lima)
---------------------------------------------------------------------------------------
bohaterowie już są teraz tylko prolog a rozdział 1 chyba jutro ale jeszcze nie wiem zobaczymy xd ....
Powitanie
To jest mój drugi blog, ponieważ na tamtym nie miałam zbytnio pomysłu co do przebiegu historii.
Dlatego zapraszam tutaj. Motywem przewodnim będzie oczywiście nasze ukochane One Direction.
zapraszam
-----------------------------------------------------------------------------
bohaterów dodam jeszcze dzisiaj a do rozdziału 1 to jeszcze nie wiem......
Subskrybuj:
Posty (Atom)